http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/f/f4/1944_NormandyLST.jpg/280px-1944_NormandyLST.jpg
Plaża Omaha -Jest godzina 5.25, za pięć minut będziemy na lądzie.-mówił kapral Anderson -Chyba będę rzygał!-Wykrzyczał Max. W tym momencie obok nich w wodzie walnęła kula wystrzelona z działa z bunkru. Za nimi płynęło 3000 żołnierzy, z czego kilkanaście łodzi wraz z żołnierzami popłynęło na dno. 29 z 33 pływających czołgów typu Sherman DD zostało zniszczonych w wodzie. -Sir, jeśli zginę, proszę zamiast telegramu pojechać do mojej żony osobiście i jej to powiedzieć.-powiedział Tommy. -O ile zginiesz, Tom, o ile zginiesz. Wtedy łodzią desantową zatrzęsło i zaczął otwierać się właz. Anderson i Tom stali z tyłu, więc mieli szczęście- pierwszych dziesięciu żołnierzy zastrzelili niemcy z bunkrów zanim wyszli na ląd. Kiedy wraz z Tomem Anderson wyszedł na brzeg ich łódź wybuchła. Kapral przez chwilę leżał na ziemi ogłuszony słysząc tylko cienki pisk. Wtedy poczuł, że ktoś go podnosi i niesie na plecach. Usłyszał głos Toma: -Nie ma czasu na odpoczynek, sir. Jemu wcale nie było do śmiechu. Z pleców przyjaciela widział leżących na ziemi żołnierzy i czerwony odcień w wodzie. Poczuł, że Tom kładzie go na ziemi. -To tylko ogłuszenie, nic mu nie będzie.- usłyszał znajomy głos medyka Jacka. Wstał. Właśnie dziękował sanitariuszowi, kiedy jego głowę przebiła kula z MG-42. Anderson schował się za jeżem. -Tom chodź tutaj, nie wystawiaj się, jak słup! Wtedy kapral obejrzał się w tył- zobaczył płynący kolejny tysiąc żołnierzy. -Jak ja chciałbym ich teraz zatrzymać-myślał sobie, miał już przed oczyma lejącą się krew. Zobaczył znajomą twarz John'a zbliżającą się w jego stronę. -Sir, moja żona dziś rodzi. -Gratulacje. -Szkoda, że nigdy nie zobaczę mojego sy...- tu skończył, bo właśnie serce przeszyła mu kula. Położył się na piach. Anderson klęczał nad nim, próbując zatamować krew. -Sirr, po..powiedz mojej żon..żonie, że ją ko..-w tym momencie skonał. Anderson nie miał czasu na rozpaczanie nad losem żołnierza, bo zobaczył biegnących w stronę drutów kolczastych żołnierzy Razem z Tomem pobiegł do nich. Chcieli wysadzić druty. -A macie ładunki wybuchowe? -Z ciał martwych grenadierów zdobyliśmy kilka- informował żołnierz. W ciągu minuty druty były rozwalone. Tysiąc żołnierzy, bo tyle przeżyło, rozpoczęło szarżę w kierunku dwóch bunkrów. Anderson razem z pięcioma innymi, w tym z Tomem zatrzymali się przy ścianie jednego z nich. -Nie dorzucimy granatów, za wysoko! -Co z niszczycielami? -Utknęły na mieliźnie, skończyła im się amunicja! -A te cztery czołgi, które przyjechały?-pytał wciąż Anderson -Zniszczone. -Cholera jasna, zostaliśmy sami, zdani na siebie. -Sir-powiedział radiotelegrafista-jeden z niszczycieli ma jeszcze dwie kule do dyspozycji. -Każ im rozwalić bunkry. -Są trochę daleko, mogą nie trafić. -Raz kozie śmierć, każ im, to rozkaz! -Zgadzają się.- powiedział radiotelegrafista. -WYCOFAĆ SIĘ!!!- krzyczał Anderson- ZARAZ BUNKRY BĘDĄ ZNISZCZONE!! W ciągu pół minuty bunkry wybuchły. -Dalej, plażę mamy w kieszeni!
Bitwa trwała jeszcze zaledwie dwie godziny, zginęło około trzy tysiace amerykańskich żołnierzy, 1200 niemieckich. Trwała ona prawie dziesięć godzin. Polegli Amerykanie są pochowani na cmentarzu we Francji.
|